Forum  Strona Główna



 

W niewoli bólu
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Starsze jednoczęściówki.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Etinette
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:58, 03 Lut 2007    Temat postu: W niewoli bólu

Moje pierwsza jednoczęściówka właśnie ukazuje się przed Wami, od razu zapewniam, że jestem prawie w pełni normalna.
To, co widzicie poniżej dedykuję mojej kochanej Aniu, dzięki Ci za wszystko.

Czarnowłosy siedział na parapecie w starym, odrapanym pokoju okrytym mrokiem. Tynk, co jakiś czas uderzał o podłogę, on jednak tego nie słyszał. Czuł jedynie zabijający, piekący ból, zarówno psychiczny jak i fizyczny. Spojrzał przygasłym wzorkiem na swoje ręce noszące liczne ślady zadrapań i blizn. Normalnie krył to przed innymi, ale teraz był sam, otoczony jedynie przez wyrozumiałą noc. Od dłuższego czasu wyglądał jak cień człowieka i to on sam doprowadził się do takiego stanu. Wiele osób by go nie zrozumiało. Właściwie posiadał wszystko, o czym mogli jedynie pomarzyć inni i to właśnie miało tak ogromnie niszczące zdolności.
Sława - ona zmienia ludzi, jest przekleństwem i błogosławieństwem w jednym. Początki były wyśmienite. Z uśmiechem witał każdy kolejny dzień wytężonej pracy, robił to, co kochał. Z zainteresowaniem i rozbawieniem czytał wychwalające go artykuły oraz wypowiedzi swoich fanek. Często widywał w gazetach swoje zdjęcie opatrzone przychylnym komentarzem opisującym wygląd jego czekoladowych tęczówek, które podobnież zmykały w sobie błysk srebra. Z entuzjazmem rozgrzewał widownie na koncertach, śpiewał nowe piosenki pisane z głębi duszy.
Stopniowo jednak pasja ustępowała, zaczęła wkradać się drażliwość na myśl o sesjach przepełnionych fałszem. Wszyscy wiedzieli lepiej od niego, jak powinien wyglądać. Decydowali o ułożeniu włosów, makijażu, którego miał już serdecznie dość, pozbawiono go komfortu wyznaczania pewnej bariery, którą zawsze sam ustanawiał. Wybierali mu poszczególne części garderoby, nie miał prawa nawet uzgodnić, jaką biżuterię założy. Ciągle kierowano nim odgórnie, stracił przywilej wypowiadania własnego zdania. Wpajano mu do umysłu jak i kiedy ma się uśmiechać, co mówić, a jakich słów oraz stwierdzeń unikać. Zaczynał mieć dość braku prywatności, dziennikarzy wciąż szukających sensacji, kamer rejestrujących jego każdy błąd, ludzi, którzy oceniali go, choć nic o nim nie wiedzieli. Utracił ufność w lepsze czasy, porzucił swe prawdziwe oblicze, nie ujawnione nikomu, zdradzone tylko nocy. Wszystko stało się nagle szare, bezbarwne, przepełnione brakiem sensu. Nie mógł już wytrzymać sam ze sobą. Nie umiał zaakceptować siebie. Te zmiany, jakim poddał go czas, niby były odwracalne, ale zbyt trudne do pokonania. Zamykał swe serce przed innymi, ogradzając się od nich niewidzialnym murem fałszu. Ta bariera sprawiała, że w oczach innych jego zachowanie było wręcz nienaganne, nie zdradzało słabej psychiki i wykańczających od środka problemów. Sam czarnowłosy upadał coraz niżej i nie mógł odnaleźć ratunku, choć tak usilnie go poszukiwał.
Wtedy niespodziewanie przyszło to uczucie, na które z utęsknieniem czeka każdy człowiek. Prawdziwa miłość, ta, która zmienia życie. Nagle dojrzał, iż każde zdarzenie, zmartwienie i cierpienie ma jakiś określony sens. Wszystko na powrót nabrało kolorów, a dla tej błękitnookiej dziewczyny był w stanie poświęcić to, co miał najcenniejszego. Pamiętał każde jej słowo, ten cichy, zmysłowy głos, wdzierający się do umysłu i wprowadzający w nim niewiarygodny zamęt i prawdziwą pustkę. Z uwielbieniem przypatrywał się tym ślicznym, roziskrzonym tęczówkom, emanującym nieskazitelną radością. Wspominał delikatny dotyk drżących dłoni, który zawsze wywoływał przyjemne dreszcze. Kochał miękkie usta o niepowtarzalnym błysku i niesamowite pocałunki, takie magiczne, namiętne i ostrożne zarazem, rozpalające uśpione do tej pory zmysły.
Gdy wszystko było na dobrej drodze ku normalności, los znowu zadał mu cios. Ta, która jako jedyna zdobyła złoty kluczyk do jego serca zaszyty gdzieś w czeluściach zakłamania, zostawiła go. Tak po prostu, kiedy najbardziej jej potrzebował, aby odnaleźć dawnego siebie i zapomnieć o złych chwilach. Powiedziała to z taką obojętnością, patrząc mu głęboko w oczy, które błagały o litość i wyjaśnienia.
Nie chciał wierzyć, że to prawda. Następnego dnia, zbierając w sobie całą pozostałą w duszy odwagę, wyszedł z domu z zamiarem zobaczenia tej brązowowłosej dziewczyny, przy której odzyskiwał swój dawny charakter i zapomniane już cechy. Mijał kolejne usłane liśćmi alejki oraz zakochane pary czule objęte i nie pamiętające o reszcie świata. Zazdrościł im wszystkim, bo on stracił tą, którą kochał. Szedł coraz szybciej, starając się nie rozglądać na szczęśliwych przechodniów, gdyż to wywoływało ból. Chciał wreszcie znaleźć się na miejscu, powiedzieć otwarcie, co czuje, poprosić o zastanowienie, jakiś powód. W drodze marzenia uległy zniszczeniu, podobnie jak nadzieja, która do tej pory jeszcze, choć bardzo wątło, się tliła. Spotkał roześmianą błękitnooką w objęciach jakiegoś blondyna. Wtedy jego serce roztrzaskało się na milion kawałków, a każdy z nich zadawał niemiłosierny ból. Z rezygnacją udał się do miejsca, gdzie nikt nie mógł go odnaleźć. Kilkadziesiąt godzin spędził właśnie tam, w starej piwnicy pokrytej kurzem, bez okien i dogodnych warunków. W końcu uznał, że nie może wiecznie uciekać od problemów i wyszedł z ukrycia. Wyglądał całkiem inaczej, tak naturalnie, jak skrzywdzony człowiek, a nie pozbawiona samowoli gwiazda, nie znająca znaczenia słowa cierpienie. Prasa zaczęła rozpisywać się na temat jego zakończonego związku, który odbił się bardzo niekorzystnie na jego zdrowiu toteż, aby stwarzać pozory niewzruszonego, szybko powrócił do wypracowanego stylu. Jednakże nie czuł się dobrze. Nieprzerwanie analizował momenty spędzone z brązowowłosą, doszukiwał się swoich błędów, których jednak nie mógł odnaleźć. Był w stanie oddać za nią życie, a ona potraktowała go w tak okrutny sposób. Odebrała bezpowrotnie to, co udało mu się odzyskać, tą radość życia, zadowolenie.
Nie potrafił wytrzymać bólu, jaki mu sprawiła. Był bliski załamania nerwowego i psychicznego. Krzyczał na ludzi znajdujących się w jego pobliżu, coraz częściej przemawiał przez niego egoizm, ale przy tym o utratę błękitnookiej winił tylko siebie. Wymyślał kolejne powody na jej usprawiedliwienie i zrzucenie odpowiedzialności wyłącznie na siebie, za każdym razem czując się jeszcze gorzej, o ile to w ogóle było możliwe. Nie dopuszczał do siebie nikogo, a samotność miała mu pomóc w normalnym życiu.
Wszystko zmieniło się jednego, pamiętnego wieczoru. Przez przypadek potłukł szklankę, a zbierając jej odłamki przeciął się. Wtedy nagle, na jedną chwilę smutki odpłynęły, opuszczały go z każdą spływającą kropelką. Szkarłat zdobił jego dłoń, powoli mieszał się z wodą na szkle, a troski odchodziły w niepamięć, zastępowane ulgą. Po dłuższej chwili, gdy nie czuł już dawnego ciężaru, a jedynie coś na wzór pocieszenia i oderwania od rzeczywistości, opatrzył ranę. Długo wpatrywał się tępym wzrokiem w skaleczoną dłoń. W tamtym momencie było mu tak dobrze, teraz wszystko powróciło, a on bardzo chciał doświadczyć tego jeszcze raz.
Początkowo wahał się, nie był pewny czy powinien, wiedział, że nieodpowiednią decyzją może bardzo dużo zaprzepaścić. Jednak zdecydował się na takie, a nie inne rozwiązanie. Powoli wstał z łóżka i kroczył w stronę kuchni. Znalazł apteczkę, a w niej niepozorną igłę. To było według niego najlepsze. Przekłuwał palce, aby czuć tą niesamowitą lekkość przychodzącą wraz z upływem krwi. Robił to w taki sposób, aby nikt tego nie zauważył. Nie chciał czytać w gazetach, że stoczył się na dno i jest nikim, wystarczyło mu, że on sam to wiedział. Niestety w końcu przestawało wystarczać zwykłe wbijanie w ciało cienkiego, ostrego przedmiotu. Nie przynosiło to już odpowiednich rezultatów, tej nieopisanej satysfakcji. Wiedział, że musi posunąć się dalej, by nadal móc żyć w pozornym szczęściu.
Drżącymi rękami przeszukiwał kolejne szuflady, aż odnalazł upragnioną żyletkę. Kusząco lśniła, biło od niej takie uspakajające zimno. Była ostra i gładka w dotyku. Napawała go respektem, nawet lekką bojaźnią, ale chciał tego. Przyłożył ją do nadgarstka, delikatnie przeciągną, zostawiając na nim krwawy ślad. Z początku poczuł silny ból, który jednak po chwili przerodził się w coś wspaniałego, odpędzającego wszelkie problemy. Gdy życiodajna ciecz znaczyła na jego ręce kolejne zawiłe strużki, on przyozdabiał swą twarz w lekko szaleńczy, ale jednak szczery uśmiech. Zapominał o niespełnionej miłości, zbyt wygórowanych wymaganiach, wyzwaniach, którym nie potrafił podołać. Umysł zaczynała wypełniać błoga niewiedza, mgła tak potrzebnego zapomnienia.
Od tamtego czasu coraz częściej sięgał po ostrze, przecinał skórę, zasłaniał liczne ślady ukojenia, czym tylko mógł. Stał się bardzo pomocny, wyciszony i spokojny. Można rzec powracał do dawnego zachowania. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że nareszcie wyleczył się z pamięci o niewdzięcznej brązowowłosej. On sam głośno i wyraźnie deklarował to przy każdej okazji. Znów przywrócił na usta uśmiech, w głosie dało się słyszeć ironię. Swobodnie rozmawiał z każdym, odpowiadał na zadawane pytania bez żadnego przymusu, czy ponaglających spojrzeń managera, co wcześniej nie miało miejsca.
Jednakże, gdy tylko zaczynał tęsknić za dotykiem zimnej stali, wyostrzała się jego drażliwość, podatność na wpadanie w szał, aż do czasu, kiedy nie został sam ze swoją jedyną przyjaciółką. Widok kolejnych blizn bardzo go radował. W końcu przekroczył cienką granicę. Jednego wieczoru, gdy jak zwykle w ciemności i samotności obcował z żyletką nie mógł się powstrzymać. Wykonał za dużo cięć na raz, nie potrafił opanować krwotoku. Świat zaczął wirować, chłopak tracił równowagę, co chwilę się wywracając. Momentalnie zbladł, poczuł straszny ból głowy, uniemożliwiający jakikolwiek ruch czy racjonalne myślenie. Ostatkami sił, na kolanach dotarł do apteczki, niezgrabnie, acz skutecznie obandażował nadgarstki. Przez kolejny tydzień nie wychodził z łóżka. Był słaby, nie miał siły na nic, życie prawie całkowicie z niego uleciało.
Wtedy zrozumiał, że to jest zbyt niebezpieczne. Przysiągł sobie, że już nigdy tego nie zrobi. Jednak to przywiązanie do bólu było za duże, nie potrafił bez tego funkcjonować. Wpadł na kolejny sposób, w który mógł się okaleczać. Od razu nabrał entuzjazmu, wręcz wybiegł z pokoju, aby po chwili do niego wrócić z drutem, świecą i zapałkami w dłoni. Po chwili rozgrzewał już metal nad ogniem. Gdy miał dostateczną temperaturę, drżącymi rękami przyłożył go do skóry. To był niesamowity szok. Oczy natychmiast wypełniły się łzami, ciałem wstrząsały dreszcze oraz przeszywał je palący ból, którego nie dało się wytrzymać. Opadł bezwładnie na łóżko, zgiął się w pół, chwytając poparzoną kończynę. Pokój wypełnił nieprzyjemny swąd spalenizny. A on? Czuł satysfakcję, oglądając to, co sam sobie zrobił. Trochę nadwęgloną skórę, tą ranę tak przerażającą dla innych. Owszem robił to częściej, nawet ta gehenna go nie odstraszała, stopniowo się do niej przyzwyczajał.
Teraz siedział, rozmyślając o tym, jak bardzo ranił siebie i szukał przebaczenia, za swe czyny. Wiedział, że takie zachowanie nie ma sensu, ale nie chciał przestawać. Nie umiał uświadomić sobie, tego, że coraz bardziej się wyniszcza, a kiedyś przesadzi, zrobi o krok za daleko..

Krew szkarłatna i łzy krystaliczne
Ich krople są tak liczne
Srebrne ostrze błyszczy
Obraz problemów niszczy
To tylko chwila radości
Potem wrócisz do normalności


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shadow
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 1324
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z miejsca, w którym jestem tylko ja.

PostWysłany: Sob 21:26, 03 Lut 2007    Temat postu:

Kochana, nie masz za co dziękować. Czuję się zaszczycona tą dedykacją.
Ty wiesz, co sądzę o tym opowiadaniu. Mówiłam Ci na gg. Wiesz, jakie wywarło na mnie uczucia. Uświadomiło mi, że cięcie się nie jest sposobem na rozwiązanie problemów, wręcz przciwnie.
To raczej ja powinnam Ci podziękować za wszystko, a więc dziękuję Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shieru
Gość






PostWysłany: Śro 23:26, 07 Lut 2007    Temat postu:

Napisałaś; "Kochał miękkie usta o niepowtarzalnym błysku i niesamowite pocałunki, takie magiczne, namiętne i ostrożne zarazem, rozpalające uśpione do tej pory zmysły."
Ja mam jedno pytani - miękkie usta o niepowtarzalnym blasku? Czy to może raczej oczy mają niepowtarzalny blask...
Ogółem, dało się przeczytać. Tylko takie trochę... Przerażające? Nie wywołało to u mnie żadnych większych emocji, typu płacz czy szloch. Nie. Czytałam to ze zwykłą, czasem znudzoną miną. Wydawało mi się takie przygnębiające. Język i styl jest w porządku, ale czegoś mi tu brakowało. Takiej iskierki, która sprawiłaby, że jednak uronię kilka łez..
Powrót do góry
Lola
MODERATOR.



Dołączył: 07 Lut 2007
Posty: 1905
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 0:16, 08 Lut 2007    Temat postu:

Znowu żyletka Zdegustowany Ale ładnie opisałaś to, co się z nim działo. Stylistycznie i interpunkcyjnie, i ortograficznie było raczej w porządku. Tylko jedno zdanie mi nie pasuje:
Tynk, co jakiś czas uderzał o podłogę, on jednak tego nie słyszał.
Powinno być raczej, że odpadający tynk, co jakiś czas uderzał o podłogę.
A masz tą -5.
Lola(bez parasola)[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabelle
Mistrz pisania;)



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...wiesz, że ja dziewica?

PostWysłany: Pią 16:22, 09 Lut 2007    Temat postu:

ugh! Ładnie przedstawiłaś. Daje do myslenia. Pokazujesdz tutaj, że cięcie się do niczego nie prowadzi, że to jest złe posunięcie, jest niebezpieczne. Ładnie, ładnie!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diabl!cA
Gość






PostWysłany: Sob 17:37, 10 Lut 2007    Temat postu:

Dla mnie pięknie... jak zawsze twój idealny styl. Szkoda... Ale dobrze, że ból życia przelewasz w słowa, nie czyny... :*
Powrót do góry
Anja
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem ;D

PostWysłany: Czw 21:30, 14 Cze 2007    Temat postu:

A mnie się podobało.
po za tym co napisały Ci dziewczyny, to jescze zauważyłam, ze w jednym miejscu zrobiłaś za dużo przeciwnków, ale tak to naprawde bdb.
Budujesz ładne zdanie i trafie dobierasz słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etinette
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:14, 19 Cze 2007    Temat postu:

Dziękuję bardzo za tokie oceny. Lolu ja wiem, wiem, że nie lubisz żyletek, ale jak to pisałam byłam lekko zdesperowana, Annabello (tak? Czy źle odmieniłam, poprawiać mnie jak coś będzie źle!) skoro daje do myślenia i pozauje, że podcinanie żył nic nie daje to spełnia swoje zadanie. Anju cieszę się, że tak uważasz, bo jak dla mnie to moje określenia nie zawsze są trafne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anja
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem ;D

PostWysłany: Wto 11:25, 19 Cze 2007    Temat postu:

a mi żyletka nie przeszkadzała w tym opowiadaniu.
akurat {wyjątkowo!} mi pasowała.

tak, tak trafnie dopierasz słowa i możesz byc tego PEWNA.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etinette
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:35, 19 Cze 2007    Temat postu:

Tak, tak pewna to ja nie będę, a cieszę się, że żyletka Ci nie przeszkadzała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anja
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem ;D

PostWysłany: Wto 13:12, 19 Cze 2007    Temat postu:

oj przesadzasz... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etinette
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:15, 19 Cze 2007    Temat postu:

Nie przesadzam taka już jestem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lola
MODERATOR.



Dołączył: 07 Lut 2007
Posty: 1905
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 14:46, 19 Cze 2007    Temat postu:

Desperacja może się każdemu zdarzyć. Dobrze, że nie użyłaś tego w praktyce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etinette
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:49, 19 Cze 2007    Temat postu:

Byłam blisko, ale jakoś trzeba sobie radzić. Zresztą ogólnie ja uwielbiam zabijać swoich bohaterów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anja
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem ;D

PostWysłany: Wto 14:50, 19 Cze 2007    Temat postu:

Byłaś bliska zabicia kogos?
Dobrze zrozumiałam?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etinette
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:52, 19 Cze 2007    Temat postu:

Byłam bliska użycia w praktyce na sobie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anja
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem ;D

PostWysłany: Wto 14:55, 19 Cze 2007    Temat postu:

aaa teraz rozumiem.
ja to się często biję , albo użwyam cyrkla lubi widelca wobec znajomych, ale wobec siebie.
raz sie pocielam, ale... nie, nie jestem wystarczająco... gotowa, zdesperowana, odważna?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etinette
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:56, 19 Cze 2007    Temat postu:

Ja też nie ostatnio też chciałam, ale sił mi brak, chyba jednak się boję, a ze znajomymi też się biję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anja
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem ;D

PostWysłany: Wto 14:57, 19 Cze 2007    Temat postu:

tak, najlepiej wyładować się na znajomym x D
ale nie rob tego.
po pierwsze boli, a po drugie... może się coś złego stać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etinette
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:59, 19 Cze 2007    Temat postu:

Że boli to ja wiem, w końcu... no... wiem, a że może się coś złego stać to nawet bym chciała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anja
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem ;D

PostWysłany: Wto 15:01, 19 Cze 2007    Temat postu:

nei możesz tak mówić.
to byłoby straszne. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etinette
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:11, 19 Cze 2007    Temat postu:

Straszne, nie straszne... ostatnio jest mi niestety obojętne, co się ze mną stanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anja
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem ;D

PostWysłany: Wto 15:12, 19 Cze 2007    Temat postu:

dlaczego?
nie myśl tak.

<przytula bardzo, bardzo mocno>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etinette
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:14, 19 Cze 2007    Temat postu:

Dziękuję kochana (mogę sobie pozwolić na takie zwroty? Jak nie to bić po łapach), a mnie się ostatnio wszystko psuje łącznie z życiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anja
Przyjaciel:)
Przyjaciel:)



Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem ;D

PostWysłany: Wto 15:15, 19 Cze 2007    Temat postu:

jasne, że mozesz ; **
wiem znam to, ale nie poddawaj się i myśl optymistycznie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Starsze jednoczęściówki. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin