Nasze wspólne opowiadanie.

Ż@necia · Gość

była jej bliska... bliska jej uczuciom. Po cichu wymknęła się z pokoju i poszła do małego schowka. Stała tam gitara, którą dostała kiedyś o dziadka na Gwiazdkę.
- Czemu by nie...- powiedziała do siebie
Wzięła zakurzony instrument i wróciła do sypialni.

sex&money

Zaczęła grać. Piosenkę, którą grał jej kiedyś Scott. Wspomnienia znów wróciły. Ale ona nie dała się ponieść emocjom. Wskoczyła na łóżko i odpłynęła wraz z dźwiękiem gitary.

Konaszefka

Próbowała odtworzyć melodię nutę w nutę i lekko brzdękała w struny gitary. Po godzinie wreszcie coś jej wychodziło. Odłożyła gitarę i położyła się po raz kolejny na łóżko. Tym razem zasnęła.

[To które teraz się liczy?]

sex&money

Obudziły ją promienie słońca wpadające przez okno. Zerknęła na zegarek - była 7:14. Leniwie wstała i podreptała do łazienki. Po kilkunastu minutach wyszła i pognała na przystanek. Spóźniła się. Autobus odjechał, a Anna znów została sama. Poczuła przeraźliwe zimno. Wolnym krokiem poszła w stronę szkoły.

Konaszefka

Nagle wpadła na kogoś. Miała cichą nadzieję, że to nie był Scott i na szczęście, chłopak nim nie był. Skądś go znała, ale nie mogła przypomnieć sobie skąd. Osobnik najwyraźniej się śpieszył, bo nawet nie przepraszając biegł dalej. Anna widziała już tylko jego czarną czuprynę...

Nie mogłam się powstrzymać - Kon

sex&money

- Hej! - zawołała do nieznajomego. - Czy ja jestem niewidzialna? Należy się trochę szacunku dla kobiet - dodała nieco ciszej, bo chłopak i tak jej już nie słyszał. Dotarła wreszcie do szkoły. Weszła do budynku i poczuła przyjemne ciepło.

Konaszefka

Na korytarzach było pusto.
No tak, lekcje już się zaczęły - pomyślała, po czym postanowiła schować się na zapleczu dla sprzątaczek. Przy okazji miała czas, aby powtórzyć sobie tekst piosenki, którą miała zaśpiewać na przesłuchaniu do szkolnego musicalu.

Kurde, muszę już iść, a mam taki pomysł...

sex&money

Zaczęła cicho śpiewać, ale w pewnym momencie usłyszała czyjeś kroki. Wyjrzała na korytarz, a przed oczami znów mignęły jej tylko te same czarne włosy + sylwetka tajemniczego nastolatka.

MaDzia ®

Stanoł przed nią i zaczoł śpiewać tę piosenkę przypominając jej tym słowa.
- Bill jestem, sorki że tak na ciebie wpadłem - powedział nieśmiało(??)

ogulnie rzecz biorąc jak zaczynałam.. to to coś to nawewt mi przez myśl nie przeszło ze to o TH(chodź tu jest ten temat.. ale jakoś tak) bedzie ale widze że wy coś zaczełyście więc.. Wink

Konaszefka

- Ja cię chyba skądś znam... - powiedziała Anna oglądając uważnie chłopaka. Coś jej przemknęło przed oczami, ale nie wiedziała o co chodzi.
- Nie, zdaje ci się. - Uśmiechnął się chłopak i słysząc kroki jakiejś nauczycielki wepchnął spowrotem Annę na zaplecze.

Ja zaczęłam ten temat i się z tego cieszę Very Happy

sex&money

- Wiem! - powiedziała głośno Anna, a chłopak zamknął jej usta ręką. Spojrzała w jego czekoladowe oczy i przypomniała sobie piosenkę, którą wczoraj zapisała w pamiętniku. Cicho zaczęła nucić melodię.

[jazda - tyle tylko powiem xD z TH to nie była moja wina, koleś wyłonił się nie wiadomo skąd

]

Konaszefka

Bill spojrzał na nią ze zdumieniem. Ale dlaczego? Przecież Tokio Hotel jest popularne. Wychylił lekko głowę za drzwi, patrząc, czy ktoś jeszcze nie idzie i pociągnął dziewczynę za rękę. Ona nie sprzeciwiała się, ale wiedziała, że nie może go obdarzyć za dużym zaufaniem. Może przecież być kolejną naburmuszoną gwiazdeczką.

[i dobrze, że o TH, bo będzie więcej zabawy. Nie, nie dziękujcie mi xD]

sex&money

- Ale.. Dokąd mnie ciągniesz? - pytała dziewczyna, ale chłopak nie odezwał się ani słowem. Wyszli ze szkoły i odeszli kawałek. Wtedy oczom Anny ukazało się trzech chłopaków. - Kto to są?! - zapytała sama do końca nie wiedząc co mówi.

Konaszefka

- Powinnaś ich poznać jeśli oglądałaś teledysk. - Powiedział z uśmiechem, ale Anna tylko wyrwała rękę z jego uścisku.
- Jeśli myślisz, że jestem kolejną piszczącą fanką, to się mylisz! - krzyknęła tak, że reszta zespołu spojrzała się na nich. Bill nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. Na szczęście dla Anny, w szkole zabrzmiał dzwnoek na przerwę.
- Bill chodź, bo nas zobaczą, a chyba nie chcesz znów tu wrócić?! - Usłyszeli. Bill poaptrzał się na dziewczynę i westchnął, po czym pobiegł za kolegami. Anna zaś szybko weszła do szkoły i jak gdyby nigdy nic, poszła do klasy, gdzie miała mieć lekcje.

[trochę długo wyszło Razz

]

sex&money

- No ładnie, znów się spóźniasz. Chyba będę musiał skontaktować się z twoimi rodzicami - powiedział nauczyciel. Pięknie. Nie dość, że Anna wczoraj pokłóciła się z ojcem, to jeszcze to... Nic nie mówiąc usiadła w ławce. Wyjęła zeszyt, ale zamiast słuchać, co mówi nauczyciel i pisać notatki, zaczęła rysować. Chłopaka. Pierwszego, jaki przyszedł jej na myśl. I znów miała w głowie słowa tej piosenki. Schowała zeszyt i bez słowa opuściła klasę.

Konaszefka

Wiedziała, że rodzice znów palną jej wykład na temat odpowiedzialności, ale nie obchodziło ją to. Chciała znaleźć tego chłopaka... Bi... Billa. Poszła na miejsce, gdzie zniknął jej z oczu i usłyszała czyjąś rozmowę.
- To kiedy masz zamiar jej to oddać? - Głos jakiegoś chłopaka wydawał się zaciekawiony, ale czym? Nie wiedziała.
- Nie wiem. Ale to chyba jej potrzebne. Ej, patrzcie, tu są słowa naszej piosenki! - Poznała ten głos i wiedziała o jaką rzecz chodzi. Coś w niej pękło i przeskoczyła przez murek, który ich dzielił.
- Oddawaj to! - Krzyknęła do Czarnego, ale nie czekając na odpowiedź wyrwała mu swój pamiętnik. Musiała go gdzieś zostawić...

sex&money

- Spoko, laska, przecież go nie zjemy - odezwał się chłopak z burzą dredów na głowie.
- Nie wiecie, że nie rusza się cudzej własności?! - Spojrzała wściekła na Billa, później na resztę. - Nadęte gwiazdeczki - mruknęła cicho.

Konaszefka

- Ej, bez przesady. - Zwrócił się Bill to dziewczyny. - Chcieliśmy go tylko oddać.
- I przy okazji przeczytać, tak? - Spojrzała na niego surowo, po czym zmierzyła resztę chłopaków. Wydali się normalni, ale ich zachowanie mówiło samo za siebie.

sex&money

Zdjęła plecak, aby schować pamiętnik.
- Tak w ogóle to ciekawe rzeczy piszesz w tym pamiętniku - powiedział dredziarz. - "On jest gejem! Kocham geja!" - zaśmiał się.
- Zamknij się!! - wrzasnęła i szarpnęła kolesia za włosy. Ten pisnął jak dziewczynka, a ona wściekła odeszła w stronę domu.

[normalnie?! dziewczyno, co Ty mówisz?! koleś z pomalowanymi oczami NIGDY nie wygląda normalnie!! ...przepraszam, poniosło mnie]

Konaszefka

- Zaczekaj! - Usłyszała głos Czarnego. - Przepraszam za niego, to idiota. W sumie cię rozumiem z tym gejem. Kiedyś kochałem lesbijkę. - Anna popatrzała na niego z zainteresowaniem. Był inny niż wszyscy. Ale to nie zmieniało jego zachowania.

[Ale tu była mowa o Tomie, Gustavie i Georgu xD. Przynajmniej Bill ma swój styl xD. Ale nie poruszajmy już tego tematu xD]

sex&money

- Tacy ludzie jak ty potrafią w ogóle kochać? Możesz mieć każdą...
- Nie jestem taki jak ci sie wydaje. Wcale mnie nie znasz, więc nie osądzaj mnie niesłusznie.
Anna nie chciała na niego spojrzeć. Oczy miała już pełne łez. Może za bardzo się nad sobą rozczula? Jak widać nie jest jedyną osobą, która nieodpowiednio ulokowała swoje uczucia. Ale czy JEMU może zaufać?

Konaszefka

Nie, nie mogę - pomyślała i potrząsnęła głową, aby wyrzucić zbędne myśli. Westchnęła i zaczęła nucić refren piosenki, wykonywanej przez Billa. Ten spojrzał na nią, nie wiedząc, co ma zrobić. Zostawić? Nie. Przecież ona może czuć to, co on w tamtych chwilach.
- Chcesz o tym pogadać? - spytał zbliżając się coraz bardziej. Anna podniosła głowę i spojrzała na niego.
- Tobie?! żeby za chwilę wszystkie gazety o tym pisały?! Nie, dziękuję! - Krzyknęła i wyszła poza teren szkoły, czując, jak łzy spływają jej po policzkach.

sex&money

Bill stał w miejscu nie wiedząc co ma robić. Usłyszał kroki. Odwrócił się i zobaczył brata idącego w jego stronę.
- Daj sobie z nią spokój, sama nie wie, czego chce - rzekł, kładąc rękę na jego ramieniu.
- Idziemy, czy będziemy tu sterczeć przez cały dzień aż dorwą nas jakieś napalone fanki? - odezwał się Georg.

Agnes

- To nie była zwykła, napalona fanka... - odparł spokojnie Bill.
- Halo? Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - Georg potrząsnął nim.

(kurde, ale mieszam)

Konaszefka

Bill zachowywał się, jakby był nie w tym świecie. Ciągle miał przed oczami Annę śpiewającą "Rette Mich". Czuł, że ona mówiła to do NIEGO. Może się mylił?