Nasze wspólne opowiadanie.

Lola

- Dobranoc. Słodkich snów. - Odpowiedziała.

Etinette

Obudził się wcześnie rano czując jak Anna porusza się niespokojnie.

Shadow

- Skarbie, co się dzieje? - zapytał zaniepokojony, widząc, jak dziewczyna szamocze się pod kołdrą, a na jej twarzy pojawia się grymas. Gwałtownie otworzyła oczy i przyjęła pozycję siedzącą, nakrywając się kołdrą pod samą szyję.
- Co się stało? - zapytał Bill.
- Miałam zły sen - odpowiedziała i położyła głowę na jego ramieniu.

Anja

- Opowiedz. - Dziewczyna przymknęła powieki i powoli zaczęła przypominać sobie wszystkie złe obray w odpowiedniej kolejności. Westchneła.

-Obiecasz, że nie będziesz się śmiał? -Chłopak przybliżył usta do jej rozpalonego czoła i złożył na nim delikatny pocałunek.

-Obiecuję.

Dziewczyny, ale Wy jesteście napalone!! x D
Podba mi się xD

Shadow

Uśmiechnęła się lekko, a chłopak objął ją ramieniem, uważnie wsłuchując się w jej słowa.

Anja

Spojrzała na niego swoimi wielkmi oczami i lekko otworzyła usta.
- Bo mi... mi się śniło... - Dziewczyna jąkała się co chwilę, jakby w obie, co na jej słowa zrobi Bill. Spojrzała na niego jescze raz. Cały czas usmiechał się do niej. To jej dodało odwagi. - Bo...

Shadow

- Bo...
- Skarbie, jestem tutaj obok. To był tylko zły sen - powiedział, całując ją we włosy.
- Śnił mi się...

Anja

- Śnił mi się... nasz koniec. - Spojrzała na chłopaka. Miał dziwnie niespokojny wzrok, ale nie przerywał jej. czeka na to co powie dalej. - Starsnzie na mnie krzyczałeś, mówiłeś, że mnei nienawidziesz i nie chcesz znać, że nie jestem zwykłą... dziwką. -Spojrzała na niego. Po chwli poczuła jak jego uścisk staje się silniejszy. Pocałówał ją.
-Wiesz, że nigdy bym tak nie powiedział.
-Wiem... ale..

Shadow

- Ale, co? - zapytał zaniepokojny.
- Boję się, że popełnię błąd i Ty mi go nie wybaczysz, stracę Cię, a tego nie chcę - odpowiedziała cicho, ufnie wtulając się w niego.
- Słońce, pamiętasz, co Ci obiecałem? - zapytał, a Anna pokiwała twierdząco głową. - I słowa dotrzymam.
Dziewczyna uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek, po czym chwyciła z krzesła swoje ubrania.

Konaszefka

- Misiek, ta noc była... - zaczęła, ale zacięła się. Chyba bała się skończyć.

Shadow

- Słonko, co się stało? - Zapytał zaniepokojony, widząc w jej oczach lekką obawę.

Konaszefka

- Nie nic. Tylko ta noc wydaje mi się bajką - powiedziała, a gdy się ubrała usiadła przy nim i mocno go przytuliła.
- Ale ja jestem prawdziwy - szepnął jej do ucha i pocałował we włosy.

Shadow

- Wiem - uśmiechnęła się i oparła głowę na jego ramieniu.

Anja

Przez chwilę leżeli w milczeniu delektując się wzajemnie zapachem swoich ciał i błoga ciszą, która wyrażała wszystkie ich przesycone miłością słowa. Po pewnej chwili, drzwi do sali otworzyły się.

Shadow

- Witam gołąbki - wyszczerzył się Tom, dosłownie wpatając do środka z wielkim uśmiechem. - Przyniosłem śniadanko - pomachał im przed oczami siatką, którą trzymał w dłoni.

Konaszefka

Dni mijały szybko.
Tydzień później Anna, zaniepokojona zawrotami głowy, spóźnionym okresem i wymiotami, kupiła test. Jak się okazało - jest w ciąży. Nie wiedziała, jak zareagować. Poszła do ginekologa i okazało się... że termin się nie zgadeza. Dopiero później skojarzyła datę z gwałtem...

Zapłakana weszła do sali, gdzie leżał Bill.
- Przytul mnie, proszę - szepnęła, patrząc się na niego tępo.

Anja

Chłopak natychmiast do niej podszedł. Bez słowa przytulił zapłakaną dziewczynę. Czuł jak jej gorzkie łzy moczą mu koszulkę. Nie przejął się tym i jescze mocniej przytulił do siebie Anne.

-Nie wiem co się stało, ale nic nie jest warte Twoich łez. - Dziewczyna spojrzała na niego i jeszcze bardziej się rozpłakała

Konaszefka

- Bill, ja jestem w ciąży - wybuchła jeszcze większym szlochem, po czym dodała: - Ze Scottem!
Chłopak stanął przed nią oszołomiony, a ta tylko kucnęła na podłodze i ukryła twarz w dłoniach.

Niunia.

Nie zamierzam pisać tego opowiadania, bo troszku nie kumam do końca całej historii, a czytać mi się nie chce prawie 60 stron xD. Tak więc chciałam tylko dodać, że bardzo rozbudowałyście wątek ze wspólnie spędzoną nocą Anny i Billa xD Nie ma co, po prostu było tam wszystko to, co piszą w Bravo że dozwolone... bla bla bla...

Lola

- Aniu... Ja... Nie...
Wybiegł z korytarza.

Konaszefka

Musiał odetchnąć. Chciał się obudzić z tego snu, a raczej koszmaru.
- Nienawidzę cię... - szepnął sam do siebie, po chwili jednak poczuł, że koło niego staje Anna. Spojrzał na nią. Na twarzy były smugi po lekkim, aczkolwiek widzialnym makijażu, który spłynął wraz ze łzami.
- Bill... - powiedziała cicho i mocno się do niego przytuliła.

Anja

W pierwszej chwili, to tylko watłe ramiona Ani, obejmowały jego cialo, dopiero po chwili odwzajemnił gest. Przez chwile oboję stali w milczeniu. Bill zrobił krok w tył i złapał dziewczynę za ramiona. Spojrzał jej w uważnie w oczy.
-Ja.. ja musze ... muszę to sobie wszystko poukładać. - Puścił ją i odwrócił się.

____
Ej, a czy Bill przypadkiem nie moze chodzic? xD

Konaszefka

Dziewczyna nie wierzyła w to, co zobaczyła. Sylwetka Czarnego oddalała się z każdą sekundą, a ona dalej stała w tym miejscu.
Zapłakana poszła do domu, gdzie zaczęła pakować swoje rzeczy do walizek. Do pokoju wszedł Tom.
- Anuś? - spytał niedowierzając jej ruchom. Ta tylko zaczęła jeszcze mocniej płakać. - Anna, co się stało? - dodał po chwili, podchodząc bliżej.
- To już koniec - powiedziała, ocierając łzy rękawem. - Jestem w ciąży, ale ze Sco... - zaczęła, lecz nie dokończyła, gdyż upadła na podłogę z wycieńczenia.

Shadow

- Anna! - Krzyknął przestraszony i natychmiast kucnął obok niej, chwytając za ramiona.
- Co się... - zaczął, zwabiony okrzykiem dredziarza, Georg, ale Tom natychmiast mu przerwał.
- Bierz kluczyki. Jedziemy do szpitala.

Tym czasem Czarnowłosy błąkał się po korytarzu, a łzy same cisnęły mu się do oczu. Wciąż w uszach dźwięczały mu te słowa: "Jestem w ciąży ze Scottem".

Widzę, że zaczęło się dziać tutaj xD

Konaszefka

I to dzięki mnie xD Ach ta skromność Razz

Nie mógł uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
Po chwili zauważył, że Tom wbiega z Anną na rękach do szpitala. Podbiegł do nich i spojrzał na bladą twarz dziewczyny.
- Gdzie jest lekarz? - spytał Tom, prawie krzycząc.
- Nie mam pojęcia - mruknął Bill, jakby obojętność była codziennością.